Choć kuchnia roślinna jest coraz popularniejsza, to jednak trudno sobie wyobrazić wykwintny obiad bez kawałka pysznego mięsa – bogatego w białko, zdrowego i po prostu bardzo smacznego. Możemy je ugotować, upiec, udusić, usmażyć czy podać z grilla. Wybór jest naprawdę bardzo szeroki, jednak w trakcie zakupów pojawia się wątpliwość. Czy kupowane mięso na pewno jest zdrowe i wolne od antybiotyków i hormonów?
Czy chów bez antybiotyków może się udać?
Informacje na etykiecie żywności pochodzenia zwierzęcego „chów bez antybiotyków” wywierają pozytywne wrażenie na przyszłym konsumencie. W rzeczywistości chów zwierząt bez antybiotyków jest bardzo złożoną sprawą i w marketach nie możemy kierować się wyłącznie atrakcyjnymi hasłami marketingowymi na opakowaniach. Przede wszystkim cały cykl produkcyjny musi być prowadzony w podwyższonych standardach jakości, wymaga zatem zdecydowanie większych nakładów finansowych.
Producenci zdrowej żywności skrupulatniej dbają o profilaktykę chorób, działają na rzecz poprawy warunków utrzymania, przykładają uwagę do racjonalnego żywienia, mniejszego zagęszczenia zwierząt, a także próbują sterować mikroklimatem. Producenci akcentują również rolę starannego dobierania stad rodzicielskich, współpracują również z tradycyjnymi i regionalnymi hodowlami. Ich położenie to jeden z kluczowych warunków zdrowego chowu i dobrostanu.
Co jest alternatywą dla mięsa z hodowli?
Odkrycie antybiotyków, w przeszłości sprzedawanych jako promotory wzrostu, doprowadziło do powstania intensywnych hodowli i fermy przemysłowej. Przez wiele lat – w UE do 2006 – roku stosowanie antybiotyków było dozwolone, mimo że zwierzęta cierpiały na choroby metaboliczne. Najlepszą alternatywą dla mięsa z hodowli jest dziczyzna – pozbawiona antybiotyków, wyróżniająca się bogactwem białka i oryginalnymi walorami smakowymi. Dziki, jelenie, sarny to zwierzęta, które żyją w naturalnych warunkach.